Ale laptop mi szaleje :'(
To się zacina, to coś nie działa :(
Pod koniec tygodnia dodam brakujący czwarty rozdział, teraz zapraszam na kolejną porcyjkę przygód z szkoły Raimona.
*********************************************************************************************
Cieżko jest być nowym Ciężko
jest być mowym . Doskonale o tym wiedziała. Jednak ona już tu się
uczy od dawna. Odkąd skończyła podstawówkę uczęszczała do tego
gimnazjum . Niestety zawsze była pomijana. Nie rozumiała, czemu
była traktowana jako ta gorsza. Ona, Raven Hooda mogła nawet nie
istnieć. Ale co była winna błędów jej rodziny. Czy ona ma za to
cierpieć? Uczniowie postanowili, ze tak. Nikt nie ośmielił się z
nią zaprzyjaźnić bojąc się jej. Jednak ona wcale nie miała
wojowniczego charakteru. Była bardzo miła i pogodna, jednak na jej
ustach wciąż gościł smutek a od czasu do czasu gdy nikt jej nie
widział także dwie samotne łezki. Była sama.... Jak w szkole tak
samo w domu. Gdyby nie jej determinacja wewnętrzna czekająca na
wyzwolenie, dziewczyna by może popadła w depresję. Jednak nic nie
wskazywało na to, że miało się to zmienić. Właśnie skończyły
się lekcję i fioletowłosa znów szła do swojego ponurego domu.
Jak zwykle ustępowali jej z drogi by tylko nie zadać się z nią.
Miała dość już odgrywania roli ofiary, lecz co mogła zrobić.
Nikogo nie obchodził nawet w najmniejszym stopniu jej los. Gdy w
końcu podrosła jej matka przestała się nią tak interesować jak
przedtem. Znika na praktycznie całe dnie a czasem i noce. Raven
musiała sobie dawać rade we wszystkim. Stała się samodzielna we
wszystkim w tak młodym wieku. Nie wiedziała tylko jednego. Co to
jest miłość? Nie otrzymała jej od matki która nie interesuje się
nawet co się dzieje z jej córką. Fioletowłosa wiedziała, że
pani Hood jej nienawidzi, gdyż z wyglądu przypominała swojego
ojca, chodź nigdy go na oczy nie widziała. Jedyną pamiątką na
której widnieje jej ojciec, jest stara fotografia na której wszyscy
we czwórkę stoją uśmiechnięci i szczęśliwi. Zgadza się....
miała rodzeństwo, starszego brata. Lecz zaginął w tajemniczych
okolicznościach. Nie miała zatem brać z nikogo przykładu.
Wszelkich rzeczy nauczyła się ze swoich książek. To one były dla
niech pociechą w najczarniejszych chwilach jej życia. Była
inna i ona to wiedziała. Jednak czy odnajdzie się w Raimonie? Miała
taką nadzieję. Szła właśnie na kolejną lekcję, gdy
niespodziewanie na kogoś wpadła. Była to jedna z nowych uczennic,
O ile pamiętała miała na imię Daniela.
-Cześć. Jestem
Daniela. Przepraszam że na ciebie wpadłam zamyśliłam się. -
fioletowłosa była zdziwiona.
Jeszcze nikt w tej szkole nie
okazał jej odrobiny życzliwości.
-Nic się nie stało. Jestem
Raven.
-Miło cię poznać Raven. Chodzimy chyba do tej samej
klasy?
-Tak.
-Powiedz mi. Zawsze jesteś sama w szkole?
-Skąd o tym wiesz?!
-Posiadam wyczulony zmysł obserwacji. -
rzekła uśmiechając się chytrze.
Panna Hood odpowiedziała na
jej uśmiech. Po raz pierwszy rozmawiała z żywym człowiekiem i nie
była to sprzedawczyni w sklepie ani nauczycielka. To było dla niej
coś niezwykłego. Aż poleciała jej pojedyńcza łza.
-Czemu
płaczesz?
-To.... To nic. - rzekła szybko ją ocierając. -
Jestem po prostu szczęśliwa. Jesteś pierwszą osobą która się
mnie nie boi i w ogóle się do mnie odezwała.
-Czemu? Zrobiłaś
coś złego?
-Ja.... Yyyyy....
-Rozumiem. Ciężko ci o tym
mówić? Znam ten ból.
Raven nie wierzyła w swoje szczęście.
To musiał być sen. Inaczej tego opisać nie umiała. Odwróciła
się na pięcie i pobiegła przed siebie. Wiedziała, że nikt tak
prawdziwie nie mógł być dla nie miły. Zapewne tamta dziewczyna
tylko udawała, lub założyła się z kimś. Wolała teraz odejść.
Niż za bardzo uwierzyć w słowa tamtej dziewczyny i potem mieć po
raz kolejny złamaną duszę. Gdy tak szła przez miasteczko
przechodziła koło straganu z kwiatami. Zawsze szukała jednego
rodzaju jednak nie mogła go znaleźć. Fiołki. Jakoś o ironią
losu nie mogła ich nigdzie kupić. Bardzo chciałaby je mieć by móc
je trzymać i pielęgnować w swoim pokoju. Mimo, iż nie pamiętała
już ojca, mama raz opowiedziała jej, że ojciec obiecał wrócić i
przywieźć ze sobą kwiat, który dorówna jej córeczce. Ze względu
na kolor jej włosów, upodobał sobie fiołki. Jakże znów
zawiedzenie naszło na jej twarz. Ile czasu zajmie jej jeszcze
szukanie tego, czego nie może znaleźć przez całe życie.
Zniechęcona powędrowała do domu. O dziwo tym razem była tam także
jej matka. -Ohayo mamo.
-Co?
Oczywiście była półprzytomna.
Rzadko spała w nocy i w dodatku alkohol.
-Witaj mamo.
-Raven....
Daj mi spokój. Idę spać. Nie hałasuj tak dziecko drogie.
Gdy
zniknęła za drzwiami sypialni, panna Hood się rozpłakała. Czemu
jej matka musi taka być? Czemu nie ma żadnych bliskich krewnych,
którzy by jej pomogli. Przez całe życie jest zdana na własny los
i to jest okrutne. Usiadła przy stole do lekcji by nie myśleć już
o tym.Niespodziewanie usłyszała pukanie do drzwi. Była w wielkim
szoku. Nikt nigdy tu nie zachodził. Otworzyła drzwi z wielkim
zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Był to listonosz.
-Mam
przesyłkę dla panny....... Raven Hood.
-To ja...... A od kogo
to?
-Przepraszam, ale nie mogę powiedzieć.
-Rozumiem. Ale
to musi być pomyłka.
-Nie może być mowy o pomyłce. Proszę
tylko podpisać tu.... Dziękuje..... Życzę miłego dnia.....
Raven była w czymś większym niż zwykły szok. Trzymała w rękach
tajemnicza przesyłkę od nie wiadomo kogo. Postawiła ją na stole i
rozerwała brązowy papier. Było to niebieskie pudełko. Uchyliła
wieczko i ......
-Czy ja śnie?
W środku znajdował się coś
co czyniło ją najszczęśliwszą dziewczyną świecie. W pudełku
znajdowała się doniczka z przepięknymi fiołkami.
-Ale jak?
Skąd?
Na dole opakowanie była jeszcze kartka.
,,Nie wiem
czemu uciekłaś. Poszłam za tobą jednak ty mnie nie widziałaś.
Sprzedawczyni powiedział mi czego szukasz u niej zawsze na straganie
z kwiatami, więc. Moja doniczka potrzebuje nowego domu. Zaadoptujesz
ją? Daniela XXX".
-Ta dziewczyna jest niemożliwa.
Następnego dnia w szkole podeszła do niej i się z nią
przywitała uściskiem. Daniela się nie przyznała, że zna sytuację
rodzinną Raven od samego początku. Nie czuła potrzeby by dołować
tym nastolatkę. Wszyscy w Raimonie się dziwili tej dziwnej
przyjaźni. Ale kogo obchodzą inni? Od tamtej pory Raven, Daniela
oraz Alice, stworzyły nierozerwalne trio przyjaciółek.
*********************************************************************************
Mam nadzieję że wam się spodoba :D
Hejo :D Znalazłam twojego bloga przez przypadek. Ciekawe postacie i opowiadanie również. Fajnie piszesz. Wciągnełam się. Jeśli bd mieć czas to postaram się wpadać jak najczęściej i komentować. No ale niestety szkoła, egzamin już za kilka chwil, własny blog... Ale czytać będę bo bardzo ciekawe jest opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na 4 rozdział i oby komp ci nie świrował.
Może jeśli byś miała chwile to wpadniesz do mnie --> ninjago-true-friends-forever.blogspot.com
Pozdrawiam :))
Dzięki :) Ja ciebie również pozdrawiam :D
UsuńOczywiście że zajrzę :)
P.S Kocham ninja :D <3
Jenny: *przewija w dół i górę* Czy tylko ja nic nie widzę?
OdpowiedzUsuńKyoya: Jak się kompa używać nie umie to się tak ma.
Jenny: *ignoruje chłopaka*
Ja: Albo laptop się zbuntował albo sama nie wiem...
Trochę poszperałam i mam nadzieję, że już widać :)
UsuńJa: Dziękuje *.* rozdział ciekawy,czekamy na brakujący czwarty i ciąg dalszy :D
UsuńJenny: I kto nie umie używać kompa?! *patrzy groźnie na Kyoyę*
Matko witam z powrotem :)
OdpowiedzUsuńRozdział mega !!!!
Pozdrowienia
Witam z powrotem! <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Wzruszyłam się!:D
WEEEENNNNYYYY ŻYCZĘ! Do zobaczenia <3
Gratulacje zostałaś nominowana przeze mnie do LBA!! :D Więcej info u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam