środa, 29 czerwca 2016

13. Pomoc rodzinna

Przepraszam, że nie wcześniej ale przez burzę nie miałam prądu :(
Mam nadzieję, że na akcję w tym rozdziale było warto czekać :D


********************************************************************************

-Alice! Alice!
Ledwo rudowłosa przekroczyła próg domu od razu usłyszała błagalny głos Tary.
-Alice.... Jak dobrze, że już jesteś. Musisz mi pomóc. - siłą zaciągnęła kuzynkę do swojego pokoju.
Zielonooka nie widziała o co chodzi. Opadła na łóżko gdy różowowłosa zamykała drzwi.
-Błagam... Musisz mi pomóc. - złożyła ręce w geście błagania.
Otworzyła swoją torbę, wyjęła notes i nabazgrała:
-,,O co chodzi."
-Stało się nieszczęście!
Alice uniosła brew w pytającym geście.
-No bo wiesz...... Od dawna podoba mi się pewien chłopak..... Ja..... Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć...... I..... I...... Napisałam list w którym wyznaje mu co czuje. Jednak..... Nie dałam rady dać mu go. Podrzuciłam go do jego torby....... Gdy miał trening..... A teraz tego żałuje.... Pomóż mi! On nie..... może.... tego przeczytać. - przerywała każde słowo bardzo zdesperowana potrząsając kuzynką.
Alice złapała jej ręce i odsunęła jak najdalej od siebie. Wzięła szybko mazak do ręki i wyskrobała.
-,,Do kogo on był?''
Na te słowa na twarz Tary wszedł rumieniec. Całą twarz miała czerwoną.
-Do....... Do ....... Axela. - wyszeptała bardzo cicho.
Rudowłosa miała minę stylu.... że co!!!!!!??????
-Błagam. Musisz mi pomóc. On nie może tego przeczytać. Inaczej się załamię. - osunęła się na kolana i rozpłakała się na kolanach panny Maskarade.
-,,No to ładna historia. Tylko co mogę zrobić? Zabrać list. To nie głupi pomysł." - podniosła się i zmierzała by wyjść.
-Dokąd idziesz.
Jednak rudowłosa nie słuchała tylko szła przed siebie. Wyciągnęła telefon i napisała po drodze wiadomość do Tary.
,,Idę odebrać list. Jeszcze nie skończyli treningu. Mm nadzieję, że zdążę"
Schowała komórkę i pobiegła jak najszybciej umiała. Na całe szczęście nikt jej nie zauważył. Więc swobodnie podkradła się do domku klubowego. Jednak usłyszała jakieś głosy, schowała się szybko za ścianą. Jak ironio losu był to Axel i jakiś chłopka którego nie znała.
-Na prawdę nie wiesz od kogo może być?
-Nie. Nie interesuje mnie to. Otworzę go dopiero po treningu. Jego treść jest mi obojętna.
Gdy zniknęli ona weszła do środka. Jednak jak miała znaleźć jego torbę tak szybko spośród tych wszystkich plecaków?! No cóż. Miała ograniczony czas. Szczęście jej chyba sprzyjało, gdyż na ziemi by jednej z toreb leżał ten nieszczęsny list. Jednak jej plan wzięcia go spalił na konewce. Usłyszała, że ktoś się zbliżał.
-Zapomniałem zamknąć domku klubowego.
Dziewczyna zaczęła się rozglądać za ucieczką. Nie myśląc co robi, otworzyła list i w miejsce podpisu Tary wstawiła pierwsze lepsze imię jakie przyszło jej do głowy. Schowała list do koperty i rzuciła na swoje miejsce chowając się za koszem z piłkami. Gdy drzwi się otworzyły i tajemniczy chłopak wszedł do środka ona wykorzystując jego nieuwagę w poszukiwaniu klucza wymknęła się.
-,,Misja wykonana." - pomyślała biegnąc w kierunku domu.
Z ostatkiem sił wbiegła do domu gdzie w salonie siedziała Tara jak na szpilkach.
-Udało ci się?
Zielonooka przytaknęła głową.
-Uratowałaś mi życie. Arigato. - i już ściskała kuzynkę jak najmocniej umiała.
-,,Ciekawe kogo imię wpisałam?" - myślała po fakcie dokonanym.
W tym samym czasie skończył się trening i wszyscy rozchodzili się do domu. Tylko Axel się ociągał. Przed domkiem czekał na niego Erick - chłopak którego Alice nie znał. Od razu przypomniał mu on o nieszczęsnej białej kopercie. Wyjął ją i rozpoczął czytanie listu.
,,Może trudno ci będzie w to uwierzyć, lecz znamy się.
Dość krótko, lecz ja czuje że to dość długo.
Bałam się to powiedzieć wprost.
Bałam się ci dać go osobiście.
Dziękuje za to, że jesteś blisko i można na ciebie liczyć.
Watashi wa anata o aishite.
Daniela."
Gdy przeczytał ostatnie słowa list upadł mu na ziemię.
-Ej Axel. Wszystko w porządku?
-Nie. - ukucnął, wziął do ręki zapisaną kartkę i pobiegł przed siebie.
-Dziwny jakiś ten dzień. - i poszedł Erick w przeciwnym kierunku.
W tym samym czasie Blaze biegł ze wszystkich sił aż w końcu był na miejscu. Zapukał również do mieszkania w którym mieszka osoba z którą musi się pilnie widzieć.
-Cześć Axel. O co chodzi? - przywitała go na progu Daniela.
-Muszę z tobą porozmawiać.
-Coś się stało? - zauważyła jego poważny ton. - Co masz w ręku?
-Twój list do mnie.
-Jaki list? O czym ty człowieku mówisz?!
-List w którym wyznajesz, że......
-Że co?
-Że mnie kochasz.
-Co?!!!!!!!!! Chyba upadłeś na głowę. - i już zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
-Danielo kto to był? - spytała pani Olson wychodząc z kuchni.
-Nasz sąsiad i mój kolega z klasy. Jeśli znowu zadzwoni nie otwieraj mu.
-Czemu? Coś się stało?
-Tak. Chyba ma jakieś omamy albo zwariował.
-Onee-chan jesteś gotowa? - spytał Maoki wkładając kurtkę.
-Na co?
-Obiecałaś, że pójdziemy dziś do kina.
-Tylko się przebiorę. Daj mi pięć minut. Amun z nami nie idzie?
-Nie. Jest u Natsume-sana.
Pół godziny później....
Daniela wykupiła już bilety na seans. Maoki ma pójść na jakąś komedię dla dzieci zaś ona idzie na dramat. Musi jakoś odreagować to całą paplaninę Axela. Nic mu nie wysyłała i niech nigdy już tego nie ośmiela się mówić w jej obecności.
-Daniela-senpai. - usłyszała radosny dziecięcy głosik.
-Julia-chan?
-Witaj. Przyszłam z braciszkiem do kina.
Niespodziewanie ktoś popukał ją w ramię. Mogła postawić milion dolarów, że to był on. Powoli odwróciła głowę i posłała mu to spojrzenie:



















-Witaj..... Blaze....... - rzekła na powitanie.
On sam wyglądał tak:




-Witaj...... Olson.
I już dziewczyna odeszła do właściwej sali.
-,,Coś mi tu nie gra." - pomyślał.
-Onii-chan?
-Tak Julio?
-Pokłóciłeś się z Danielą-senpai?
-Nie. Wszystko w porządku. Chodź już na ten film bo się spóźnimy.
-Dobrze.
Zostawił siostrę we właściwej sali która usiadła koło Amuna. Zaś sam poszedł do sali obok. Jak na złość miał bilet wykupiony na miejscu nr. 57. Jednak gdy spojrzał na swoją sąsiadkę.....
Bił od niej chłód. Jednak film się zaczął i jakoś, lecz ciężko udało mu się skupić na fabule.

3 komentarze:

  1. Ja: Alice mogłaś wpisać np. Kim, bo jej Axel jeszcze nie zna...chyba.
    Kylie: Daniela nie obrażaj się na niego
    Sisi: Jak dla mnie to urocze że Tara napisała mu list ^^
    Kylie: To może ty napisz tak swojej sympati co ? XD
    Sisi: Nie mam sympatii !!
    Kaylie: Ta, a koty mają skrzydła -.- Nawet wiem kto to jest wiec mogę mu powiedzieć. Wiesz co zrobię to teraz ! Pozdrawiam autorkę tego bloga i obsadę ! PA !!! *wybiega z pokoju, a za nią Sisi *
    Ja: Pozdrowienia dla ciebie Axelielo i czekam na next, a teraz cię przepraszam bo muszę coś zrobić by powstrzymać rudą małpę zwaną Kaylie.....

    PS. Czekam na rozdział na twoim drugim blogu o IE :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super! weny życzę i czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra!
    Czekam na next i zabieram sie za swoj
    Kelly: Przeciez wstawilas wczoraj
    Ja: Ale chce juz 36 przepisac ^^
    Weny zycze!

    OdpowiedzUsuń