piątek, 15 lipca 2016

14. Nowa twarz

Axel jak najszybciej opuścił salę kinową by nie wchodzić w drogę dla Danieli. Musiał tylko odebrać jeszcze Julię. Na nieszczęście przed nim stanęła Daniela. Umiała bardzo dobrze się skradać. Przestraszyła go. Już miał odejść gdzieś indziej gdy niespodziewanie zatrzymała go łapiąc za łokieć.
-Gomen...
To jedno słowo zaskoczyło go bardziej niż całe to zdarzenie dzisiejszego dnia.
-Gomen... Axel. Wybaczysz mi?
Ten się odwrócił i spojrzał jej w oczy uśmiechając się chytrze.
-Wybaczę ci jeśli ty wybaczysz mi.
-,,Chytrze Blaze" - pomyślała. - Zgoda. - przytaknęła głową.
Drń.... Drń......Drń....
-Twój telefon... - rzekł Axel.
-Prawda.... Halo.... Maoki?! Już po? Gdzie jesteście? Dobrze. Chodźmy. Czekają na nas przed kinem.
Blondyn przytaknął głową i poszli z brunetką.
-,,Czy to nie Axel i Daniela?" - pomyślała Celia widząc jak wychodzili z kina. - ,,Czy to znaczy, że.... - zaśmiała się cicho chytrze i poszła za nimi.
Kilka godzin później......
-Jesteś tego pewna Celia? - spytała Nelly.
-Widziałam na własne oczy. Przecież po co miałam bym kłamać.
-Może coś jednak źle wywnioskowałaś? - próbowała zadać pytanie łagodnie Silvia.
-Nie. Dobrze widziałam. Szkoda tylko, że zniknęli mi z oczu. Może bym się czegoś więcej dowiedziała.
-O czym tak dyskutujecie dziewczyny? - spytała Daniela która wyrosła niespodziewanie za nimi.
-O niczym ważnym. - rzuciła Celia.
-O.... O.... treningu. - rzuciła Silvia.
-O treningu?
-Tak...... Jesteśmy już spóźnione. - i już poszły.
-Oooooookey. - rzekła trochę krzywo na nich patrzeć.
Coś tu dla nie nie grało, ale co miała się przejmować. Dzisiaj zapisała się do klubu lekkoatletyki i szła na swój pierwszy trening na bieżnię. Idąc tak minęła się z Axelem i Judem. Uśmiechnęła się na powitanie a on odwzajemnił. Wróciło do niej wspomnienie z kina. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i poszła przed siebie. Jude zaś patrzył na Axela pytająco.
-Coś się wydarzyło? -spytał patrząc znacząco.
-Nic z tych rzeczy. - i odszedł zaś brunet uśmiechnął się znacząco.
Kilka dni później...
Nastał październik ....  Nowy miesiąc przywiał do szkoły nową uczennicę.




















Ledwo przekroczyła bramę szkoły od razu wpadła na Alice.
-Patrz jak leziesz. Co za niezdara. - i poszła swoją drogą.
-,,Ale miła" - pomyślała Alice i poszła swoją drogą.

**************************************************************************************

Daniela weszła do mieszkania, zdziwiła się, że jej matka od razu wezwała ją do salonu. Tam spotkała panią Olson stojącą z jakąś kartką w dłoni.
-Coś się stało mamo?  - spytała rzucając torbę i siadając na sofie.
-Tak. Dostałam dzisiaj list od pana Agdama.
-Od tego adwokata?
-Tak.
-Co pisze?
-Jest już bardzo blisko odnalezienia twojego kuzyna. Okazuje się, że jest cały czas w Japonii.
-Kiedy poznamy jego tożsamość?
-Już niedługo. Za kilka dni pan Agdam będzie w Tokio i powie nam prawdę osobiście. To nie jest sprawa którą można tak załatwić listownie.
-Mogę już iść? Mam dużo lekcji do zrobienia.
-Idź.
Gdy tylko zamknęła drzwi od swojej sypialni osunęła się na ziemię i zaczęła cicho płakać. Od czasu odkrycia tajemnicy jej stosunki z matką są bardzo kruche. Jeszcze do tej pory nie pogodziła się z nią. Nie umiała pierwsza wyciągnąć dłoni. To nie ona to ukrywała.
-Gdzie jesteś kuzynie? Czy cię kiedyś w ogóle zobaczę?

************************************************************************************

Następny dzień...........

Daniela przysypiała na ławce podczas lekcji matematyki. Nie mogła spać w nocy. Dzięki Raven i Silvii jakoś nauczyciel nic nie zauważył. Alice sama była w innym świecie. Ciągle rysowała jakieś szlaczki w zeszycie. Na przerwie Alice szła do biblioteki gdy niespodziewanie na kogoś wpadła.
-Uważaj kaleko.
O dziwo była to ta sama dziewczyna którą spotkała wczoraj przy wejściu do szkoły.
-Łamaga zawsze pozostanie łamagą. Świruska. - i poszła dalej.

Te słowa lekko zasmuciły rudowłosą. Nienawidzi jak ktoś ocenia kogoś mimo tego, że go nie zna. Poszła do sali, gdzie urzędowało kółko dziennikarskie. Chciała dołączyć do niego ale jako readaktorka szkolnego bloga.
-Cześć Alice.
Szczęśliwym trafem trafiła na Celię.
-,,Ohayo Celia." - napisała.
-Co ty tu robisz?
-,,Podobno szukacie redaktorki do szkolnego bloga." - napisała nowe zdanie.
-Tak.Czemu pytasz? Chciałabyś tą robotę?
Ona pokiwałą twierdząco głową.
-W takim razie... Witaj na podkładzie. Aktualnie jestem sama dzisiaj. Reszta już poszła do domu. Poznasz ich jutro.
-,,Cieszę się. Dzięki."
-Nie ma sprawy. Widziałam, że rozmawiałaś z tą nową uczennicą.
Spojrzała pytająco na grafitowłosą.
-Tą blondynką. Przeniosła się do nas wczoraj. Na nieszczęście jest ze mną w klasie. Jest jeszcze gorsza niż Nelly gdy ją poznaliśmy.
-Czyżby słyszałam swoje imię?
Za nimi wyrosła z nikąd brązowowłosa.
-Nelly... Co ty tu robisz?
-Musiałam coś załatwić. O co chodziło ci Celio?
-Słyszałaś co mówiłam zgaduje.
-Tak.
-Chodzi o nową uczennicę. Nazywa się Eve Mal Adams. I jest gorsza od wszystkich ludzi jakich znam.
-,,Ona chyba ma jakiś problem. Mimo, że wpadła na mnie oskarża mnie, że to ja na nią." - napisała.
-To jest lekko podejrzane, ale nie mam czasu by myśleć o niej. Muszę już iść, mam jeszcze trochę roboty. Cześć. - rzekła Nelly znikając za zakrętem.
-,,Ja też już będę lecieć. Cześć"
-Jutro ci wszystko wyjaśnię. Cześć.

**************************************************************************************

Daniela po skończonym treningu wracała do domu. Niespodziewanie nad rzeką spotkała Juda. To było dla nie zaskoczenie.
-Cześć.
-Hej.
Już miała go minąć, gdy ten złapął ją za rękę chcąc zatrzymać.
-Poczekaj. Muszę z tobą pogadać.
-O czym?
-O tym. - rzekł pokazując jej zdjęcie.



-,,Skąd on je ma?" - pomyślała.
-Wiesz kto na nim jest?
-Tak. To moja zmarła ciotka.
Te słowa wprowadziły go w zdumienie.
-Skąd masz to zdjęcie?
-Trochę poszperałem. Masz ciekawy życiorys Danielo Olson.
-,,On zna moją przeszłosć?! Nie może!" - lekko się przestraszyła, że może znać jej przeszłość.
-Czemu cię tak to interesuje Judzie Sharpie?
-Ponieważ kobieta z tego zdjęcia to moja zmarła mama.
Tym zdaniem wprawił ją w niezłe osłupienie.
-Jeśli ta kobieta..... To ... twoja matka, to pewnie wiesz jak zginęła?
-Tak. Zginęła razem z moim ojcem w katastrofie lotniczej. Ale jakim cudem jest twoją ciotką?
-Była siostrą rodzoną mojej mamy. Zaraz.... zaraz...... Skoro ta kobieta była twoją matką...... To znaczy.....
-Że ja jestem twoim kuzynem. A ty moją kuzynką. Jesteśmy rodziną.
Brunetka nie mogła w to uwierzyć. On cały czas był tak blisko. Ale nie spodziewała się, że aż tak. Nie mogła się powtrzymać z oczu poszły jej łzy. Niespodziewanie rzuciła się do przodu i już go tuliła a on odwzajemnił uścisk.
-Nawet nie wiesz jak bardzo czekałem na to spotkanie. -rzekł tak cicho, że tylko ona to usłyszała.
-Uwierz mi... wiem.




6 komentarzy:

  1. Ja: Jude i Daniela rodziną? Wow!
    Sisi: Och jakie to urocze!!!Daniela i Axel 😍
    Witch: Ocho dziubki mamy problem....w postaci osoby Eve Mal Adams.
    White Soul: Ojojojoj niunia odwal się od Alice, bo inaczej będzie z tobą kiepściutko.
    Ja: Już sobie wyobrażam. Alice gratki dla ciebie masz dwie sprzymierzeńczynie.
    Sisi: A nawet trzy :)
    Joseph: Dziewczyny na trening już!!! A tak swoją drogą to współczuję Joe'emu koleżanki. Jak dla mnie Celia lepiej do niego pasuje.
    Witch: Joe i tu się z tobą zgadzam. Kim jesteś wredotą! Nara! *wszyscy prócz autorki wychodzą*
    Ja: Czekam na next :)

    PS. Kiedy rozdział na twoim drugim blogu o IE :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)

      Daniela: Uwierz, nie ty jedna byłaś w szoku.
      Raven: Jeszcze nie jedno pewnie nas zaskoczy.

      Mam jeszcze kilka asów w rękawie :D
      Już w tą niedzielę :)

      Usuń
  2. Mega rozdział <3 Jude i Daniela rodziną? ^zaskoczenie^ czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że to was zaskoczy :)
      Mam jeszcze wiele asów w rękawie :)

      Usuń
  3. Extra rozdzial! Jak dla mnie jeden z najlepszych! Jude i Daniela kuzynostwem jej *.* czekam na next
    pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń